Mieszkamy!
Tak oto dokonało się! Dokładnie rok temu rozpoczynaliśmy budowę ścian od poziomu fundamentu. Dziś, po trzech dniach przeprowadzania się i urządzania - jesteśmy już na swoim. Póki co wszystko dookoła nas przytłacza, będziemy tę przestrzeń jeszcze przez jakiś czas oswajali. Tym niemniej cieszy nas to, co przez ostatnie 12 miesięcy kosztowało nas sporo nerwów, niejedną kłótnię, bóle głowy, a potem radość, kiedy okazało się, że wyszło ładniej, niż sobie zakładaliśmy.
Czeka nas jeszcze trochę pracy wewnątrz, ale w zasadzie to już kosmetyka - dokończenie schodów, położenie płytek na balkonach i barierki. Na zewnątrz podjazd i taras, tu brak nam koncepcji, a fakt, że już się wprowadziliśmy, jakoś spuścił nam ciśnienie :-)
Oto poranne zdjęcia - dom, można rzec - dziewiczy :-)
Salon - tu bez bicia się przyznam, że trochę się zainspirowaliśmy koncepcją innych Amalteowiczów - prosimy o wybaczenie i nadmieniamy, że wzorowaliśmy się na najlepszych praktykach!
Kuchnia i jadalnia - kuchnia po rozłożeniu domowych gratów zaczęła wyglądać, jakby tu była od zawsze :-)
Do łazienki na dole nie zmieściłem się z aparatem :-)
Zamiast stryszku nad garażem mamy korytarz przejściowy z zabudowanymi dwiema garderobami, który prowadzi do mojego.... ekhm... gabinetu (jak to brzmi, dobrze, że nie "pokój łowiecki" ;-)
Na gabinet nie miałem pomysłu. Koniec końców wykorzystaliśmy elementy meblościanki, którą mój Tata robił nam do naszego starego salonu, jak również biurko tego samego autora :-) Po namyśle - nie ma czego zmieniać - tak jest dobrze - dokupię tylko jakąś kanapę i może stolik.
Sypialnia z pościelą, która ma podkreślać wiejski charakter :-)
Łazienka na piętrze - w końcu ostatnie kafelki znalazły się na swoim miejscu.